piątek, 4 lipca 2014

Bassim i Kiara

Tego dnia Nala, ( już teraz królowa, bo liczba wilków watahy się znacznie powiększyła, więc najwyższego stanowiska nie można już nazwać przywódcą, lecz władcą ) nie wychodziła z jaskini. Bardzo źle się czuła. Kovu postanowił zabrać ją do szamanki.
Gdy doszli , szamanka otworzyła drzwi chatki jeszcze zanim stanęli na progu, tak jakby zupełnie spodziewała się, że przyjdą. Wysłuchała dokładnie tego co mówiła Nala i nabazgrała coś na ścianie.
- Spodziewasz się dzieci , kochana - powiedziała Angel i uśmiechnęła się szeroko - będziemy mieli królewskiego potomka
- Jejku, nie mogę w to uwierzyć ! Tak się cieszę ! - krzyczała z entuzjazmem - Kiedy urodzę ?
- Już niedługo, za miesiąc - odparła szamanka.
***
Nastał dzień narodzin. Nala leżała w jaskini, a Kovu stał dumny obok niej. Do pomieszczenia weszła ANgel.
-Wszyscy już czekają, pod Wilczą Skałą, musimy iść - powiedziała  i  uniosła głowę w stronę wyjścia.
Król i Królowa wyszli z jaskini z dwoma małymi lwiątkami w paszczy. Angel wskazała głową, żeby ułożyć małe wilki w kamiennej kołysce. Tak też zrobili. Szamanka rozmazała jakąś maź na główkach wilków i uniosła w paszczy do góry w stronę nieba, a wtedy wszystkie wilki , które stały pod skałą zaczęły się kłaniać.
- Oto są Bassim i Kiara !