piątek, 21 listopada 2014

Lwy i Porwanie

Pogoda tego dnia nie była zbyt przyjemna... Szamanka od rana biegała po chatce z takim obłędem w oczach... wiedziała, że coś się stanie. Coś niebezpiecznego... coś co spowoduje nieszczęście...
- Wiatr chce mi coś powiedzieć.... tylko ja nie wiem co ... - mówiła do siebie ze smutkiem.
W tym czasie na łące polowań Kassidy i Karu namierzyli smakowitego łosia. Ustawili się do ataku i.... już prawie by go mieli gdyby nie ... lwy z południa.Napadły łosia i obdarły ze skóry, a jednym ruchem połknęły.
- Nigdy nie pojawiały się w tych strefach ! Co robimy ?! - Kassidy zaczęła panikować, takiej sytuacji jeszcze nie było... Lwy nie zapuszczały się w te strony od czasów wojny między wilkami a lwami , która odbyła się pięćset siedemdziesiąt trzy lat temu. Z resztą lwy na swoich terenach miały o wiele smaczniejsze kąski ... byki, żubry , bizony, krowy, dziki... nie było potrzeby zabierać wilkom ich porcji skoro i tak nie mają wiele - sarny, kozice i bardzo rzadko łosie. Więc jak juz mówiłam - nie było potrzeby ich napadać.
- Nie mam pojęcia co one tu robią, lepiej uciekajmy, powiadommy Nalę i Kovu ! Skąd mamy mieć pewność , że przyszły tylko po jedzenie ! - krzyknął i pobiegł w stronę bramy, za którą znajdowała się siedziba wilków z Watahy.
- Znowuż , z tego jakaż wojna będzie... - szepnęła cicho do siebie ze smutkiem Kassidy i pobiegła za Karu.

                                                                       *   *   *

- Co ? Lwy ? Tutaj ? Kovu !... Kovu ! - spanikowana Nala krzyczała na władcę, który spał spokojnie, ale teraz został oblany wiadrem wody.
- Co ? Co się stało ? Co ? Dlaczego ? Czemu ja jestem mokry ? CO ? Gdzie ? jak ? o co chodzi ? - rozbudzony Kovu zerwał się na nogi i zaczął piszczeć jak mała dziewczynka , a gdy zobaczył , że jego poddani są obok, i dziwnie się na niego patrzą, otrząsnął się i stanął dumnie.
- Spokojnie. Nala, co się dzieje ? - zapytał.
- Co się dzieje ? Ty się pytasz co się dzieje ? Świat się chwieje ! Lwy ! 
- Co ? Jak to ? Tutaj ? 
- Oni Ci wszystko opowiedzą ... - powiedział i skinęła głową na wilki stojące obok.
- A więc tak. Byliśmy z Karu na łące , na naszym terenie. Upatrzyliśmy łosia. Szykowaliśmy się do skoku, a wtedy one, wyskoczyły zza pagórka i rzuciły się na łosia, roztargały i w ogóle. Potem przyszliśmy tu... A jeśli z tego będzie wojna ? - zapytała z niepokojem w głosie Kassidy.
- Miejmy nadzieję, że nie. Roxy ! - krzyknął Kovu.
- Tak panie ? Melduję się ! - Roxy była posłannikiem władców, tak jak Hermes był posłannikiem Zeusa i Hery.
- Zatrąb na alarm i dostarcz mi kilka szpiegów 
- Robi się...



                                                                  *   *   *

Szpiedzy stawili się na wezwanie :
- Sayona,Khumba,Karu i Twyla byli gotowi ruszyć na misję , w której zbadają sytuację z lwami.
Wyruszyli. Szli bardzo długo , aż doszli do bramy , którą zabarykadowane było schronienie lwów.
- Brama otoczona , nie damy rady od frontu, jest nas za mało... - powiedział Khumba, zerkając na jeziorko w pobliżu bramy.
- Twyla, wskoczysz do jeziorka, dasz radę wykopać otwór dzięki , któremu przedostaniemy się to drugiego jeziorka po drugiej stronie ogrodzenia ?
- Tak, ale nie wiem , w którą stronę kopać, nie wiem gdzie to jeziorko..
- Ja cię pokieruję, znam te ziemię na pamięć.... Wszyscy popłyniecie za nami ok ?
- Jasne - odpowiedzieli pozostali.
stało się. Przedostali się. Wykonali potem parę manewrów , kilka kroków i tak oto znaleźli się w sali obrad lwów. Schowali się za pewną skałą i podsłuchiwali drapieżników.
- A więc, byliście na ich ziemiach ? - zapytał jeden.
- Oczywiście. Straszna biedota. Same łosie. W sumie tylko jeden - odpowiedział drugi.
- Czy ktoś Was widział ? 
- Zapewne nie... byliśmy przbiegli i cisi jak mysze...
- A macie klejnot ?
- Niestety, nie dostaliśmy się do świątyni...
- Co ? To ja Wam poświęcam najważniejszą misję , a wy tak mi się odpłacacie ? Bez tego klejnotu nie wcielimy w życie mojego planu ! Uuuh ! Wy półgłówki ! Durnie ! Zabrać ich !...
- Co oni chcą nasz klejnot życia ?! - powiedziała troche za głośno Sayona i tak właśnie zdradziła ich kryjówkę. Podzszedł do nich jeden lew.
- Wilki !!!! 


                 CDN ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz