poniedziałek, 2 lutego 2015

Nowa Leaderka, klejnot w jeziorze...

Cała ,, Armia " wilków z Watahy,  ( głównie Alfa  i Wadery) wyruszyła z pod bramy. Wśród nich znajdowali się m.in Amber, Kassidy, Karu, Fussago oraz Khumba ( oni będą tu najbardziej na ,, tapecie " ).
No więc brygada wyruszyła pod zamek. Wędrowali przez rozmaite lasy i jeziora... czasami unikali lwów siedzących w zaroślach.
Był już wieczór i zrobili przystanek.Amber właśnie rozmawiała z Khumbą, kiedy w krzakach coś się poruszyło.... cień przebiegł po ścianie jaskini.. nie był to mały cień...ale duży też nie. Usłyszeli wycie... z ciemności wyłoniła się... twarz. Dziewczyna z długimi rzęsami, sięgającymi do brwi... miała długie blado różowe włosy, grzywka opadała jej na czoło... miała lekko rozdartą różowo -błękitną sukienkę i parę ran pod żebrami. Upadła na ziemię przed Khumbą.Z jej oczu popłynęły łzy w postaci krwi... zza chmury wyłonił się księżyc, dziewczyna zmieniła się w ... wilka...
Jej oczy stały się krystalicznie błękitne, sierść była koloru jej wcześniejszych włosów, ale rany nie zniknęły...
Amber jeszcze przez chwilę stała wpatrzona w wilczycę, jednocześnie zdumiona, przestraszona, ale również współczująca... Khumba jednak nie zastanawiał się długo, podbiegł do tajemniczej nieznajomej z liściem aloesu, opatrzył jej ranę i podciągnął do ogniska.
- Ogrzej się ... - wilczyca nie odpowiedziałą jednak... powoli stęknęła...
- Zostawię Ci wodę...tu masz trochę mięsa..., a tu jest skóra niedźwiedzia, gdybyś miała czymś sie przykryć.. rano przyjdę ...
Przez chwilę była cisza, ale kiedy Khumba miał zniknąć za krzakiem odezwała się..
- Dziękuję...Przepraszam jestem... Ni.. Ni.. Nicki ....- odpowiedział bardzo się zacinając i stęcząc z bólu...
- Spkojnie nic się nie stało, jestem Khumba , odpoczywaj, potrzebujesz tego - wilczyca na tę słowa uśmiechnęła się niepewnie


                                                                              *   *   *

Rankiem wilki siedziały nad stawem i dyskutowały,o śpiącej nieznajomej niedaleko koło ogniska.
Khumba tłumaczył wszystko Kovu.
- Skąd wiesz że nie jest szpiegiem lwów ?! - ciągle pytał dowódca.
- Bo nie wygląda ! A poza tym, czy zrobiłaby sobie rany otwarte, tylko po to by szpiegować ?!
- Chłopaku , ocknij się ! Teraz, przyjaciel to też może być wróg w przebraniu !
- Ale ona jest taka piękna ... - Khumba się rozmarzył i zaczął robić ziemny wicher , nagke zaczął nad nim sypać śnieg, a jego myśli wszystkie się wymieszały.
- Nala ! - Kovu zawołał małżonkę - spójrz czy to to o czym myślę ?! - wskazał na Lewitującego Khumbę
- Tak... gdzieś w pobliżu jest... strażniczka klejnotu ! - wykrzyknęła Nala i wyjęła ze swojej torby jakieś fiolki z eliksirami z napisem MADE IN ZIMOWY LAS. Wylała jeden na Khumbę. Wilk od razu upadł na ziemię, a jego myśli znowu, były całe.
- Powiedz, czy spotkałeś może kogoś nieznajomego ? Jakąś wilczycę ?  Może ktoś się tu kręci ? - pytała rozglądając się dookoła.
- Tak w zaułku Virgin jest wilczyca... nazywa się... kurczę zapomniałem.. coś na N...
- Nayla ? Narissa ? Nurion ? Naralya ? Nina ? Nancy ? Nelcky ? Nicki ? Nuly ? - wymieniała i wymieniałaby dalej gdyby Khumba jej nie przerwał.
- Stop ! to to, to imię... to Nicki 
- Strażniczka !  Zaprowadź mnie do niej ! - Nala złapała Khumbę za futro.
- Nie trzeba - odezwał się gos zza krzaka, skąd wyszła Nicki.
- O wielka strażniczko klejnotu ! Czy coś się ważnego dzieje, że możemy Cię tu gościć ?
- Tak to bardzo ważne... Te rany, to .. Lwy. Stały się mocniejsze... wywołały już z lasu Bandzierchlasta, nasłali go na mnie gdy próbowałam zabrać klejnot. Są już na zamku. Zanim wywołają smoka, może jeszcze zdążycie przywołać flotę spod świetlanej góry...
- Wasza Miłość przecież ona nie istnieje ! - Nala była w szoku.
- Kto nagadał ci takich głupstw ?! Jak śmiesz ! Mój brat jest wodzem floty !
- Wybacz Wasza Wysokość..
- Nie mów tak do mnie, mów mi Nicki, Wasza wysokość możesz mówić do mojego brata i jego żony.
- Co mamy robić ?
- Zanim ich zwołamy, trzeba wywołać jeszcze jedno upiorne stworzenie....



CDN





1 komentarz: