sobota, 5 kwietnia 2014

Od Diamond - Jak to się zaczęło...

Była ciemna noc. Cała wataha jeszcze spała, a ja oczywiście nie. Po cichutku wyszłam na palcach z jaskini. Podbiegłam nad jezioro. Jezioro, które było przy wodospadzie. Zajrzałam do wody. Ja odbijałam się w jego tafli. Nie widziałam tam nic nadzwyczajnego. Tylko zwykła wilczyca  o  czarnym futrze z zielonymi jak trawa oczyma. Powoli zamoczyłam łapę w wodzie. Inny wilk uciekłby z wrzaskiem przed parującą wodą, ale nie ja. Co wieczór tu przychodziłam i pływałam w jeziorze. Ale to nie jedyny powód dla którego tu przychodziłam... Pod wodą.... trochę na lewo od wodospadu znajdowała się skała,  która od spodu była wypełniona diamentami w kształcie gwiazd. Chyba zaczęłam tracić zmysły przy za długim siedzeniu pod wodą po usłyszałam szepty...
...Życzenie.... pomyśl życzenie...
Zaczęłam się zastanawić. ,, Co ? " Tracę zmysły ! Ale coś mnie przekonywało do wypwiedzenia tego życzenia...
... Chcę... żeby... żeby wszystko zaczęło się... od nowa.
Nagle poczułam trzęsienie. To koniec ! Zaraz wszystko się skończy ! Nie ! ... Ale chwila... ja powinnam już nie żyć..
Wypłnęłam.
Jezioro i wodospad były ciągle w tym samym miejscu, ale wyglądały inaczej. Obejrzałam się w tafli wody. Wyglądałam zupełnie inaczej !
W jeziorze odbijała się wilczyca o perłowym futrze, i błękitnych oczach. Jedyny ślad po tamtej mnie to czarne smużki w moich oczach. Pobiegłam do jaskini. Ale jej tam nie było. Tylko głęboki las. Wróciłam nad jezioro. Popatrzyłam w niebo. To księżyc w pełni. Postanowiłam. Zacząć wszystko od nowa. A co najważniejsze - stworzyć : Watahę spod księżyca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz