Szłam sobie spokojnie starając się nie wspominać dawnych czasów ( mam na myśli dwa tygodnie temu ) kiedy moich rodziców zabili kłusownicy. Miałam dopiero jeden miesiąc a już błąkałam się sama po świecie w poszukiwaniu... może jakichś... przyjaciół ? Tęskniłam za rodzicami...
No nie ! Znowu to samo ! Otarłam łzę i poszłam dalej. Nagle coś mnie uderzyło. Coś na mnie spadło. Powoli otworzyłam oczy .To była wilczyca. W kolorach perły. Oczy miała błękitne z czarną smużką.
Wilczyca podniosła się i spojrzała na mnie.
~ Eeeee.... Jestem Kana . Powiedziałam nieśmiało.
~ Ja jestem Diamond.Odpowiedziała. ~ Skąd jesteś ?
~ Nie wiem, wiem tylko, że to bardzo daleko z tąd…
~ Aaaa… Jesteś tu sama czy z kimś? Zapytała.
~ Jestem sama, moją rodzinę i watahę zabili kłusownicy, a ja chodzę bez celu po świecie.
~ Czy w takim razie chciałabyś dołączyć do mojej watahy którą właśnie założyłam?
Bardzo się uradowałam, ponieważ nikt jeszcze mi tego nie zaproponował.
~ Z chęcią. Powiedziałam radośnie.
Wilczyca uśmiechnęła się i powiedziała:
~ W takim razie chodź oprowadzę cię po naszych terenach.
Ja także się do niej uśmiechnęłam.
~ Idź za mną.
~ A eeee… Diamond
~ Słucham?
~ Czyyyy… Mogłybyśmy zostać przyjaciółkami? Wypaliłam szybko.
Diamond odwróciła się do mnie i odpowiedziała:
<Diamond, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz